niedziela, 14 grudnia 2014

Misao-Dołączenie do klanu Yoan'a

Eh,czasem należało wyruszyć samodzielnie na polowanie. Pobiegłam w las,węsząc za zdobyczą. W oddali wyczułam zapach sarny i...wilka? Tak,to był wilk. Obcy.
Każdy zdrowy na umyśle wilk znalazłby nową zdobycz. Ale nie ja. Mogłam nawet walczyć o tą jedną sarnę.
Przyśpieszyłam. Biegłam ile sił w łapach, nie robiąc przy tym najmniejszego hałasu.
Byłam już blisko. Czułam to. Przyhamowałam i zaczęłam się skradać. Wyjrzałam zza krzaków. Nieznany mi basior przygotowywał się właśnie do skoku na MÓJ posiłek.
Skoczyłam na jego plecy,wbijając mu pazury w ciało. Zawył z bólu i zaskoczenia.
Nie była to łatwa walka. Basior był ode mnie cięższy,ale na pewno nie silniejszy. O nie. To ja tu byłam najsilniejsza.
Czułam,że powoli kończą mu się siły. Żeby to zakończyć,wbiłam mu kły w szyję. Zawył,by po chwili zamilknąć na zawsze. Niestety narobiliśmy hałasu i sarna uciekła. Westchnęłam.
-Brawo,brawo-odezwał się ktoś zza krzaków.
-Kto to?-warknęłam. Chyba znałam ten głos. Po chwili z zarośli wyłonił się Yoan.-Ach,to ty.
-Tak,ja-powiedział.
-Widzisz,to co przed chwilą zaszło...-próbowałam się wytłumaczyć,żeby nie wziął mnie za jakąś dzikuskę,która morduje wilki. -To taka ekstremalna sytuacja...
-Zaimponowałaś mi. Ten basior był na prawdę duży. Nadawałabyś się do mojego klanu.
Chciałabyś dołączyć?
-Jasne-ucieszyłam się,że moja chęć mordu jest uznawana za zaletę,a nie wadę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz