- Bywa. - zaśmiałem się. Chase przewróciła oczami.
- Nudzi mi się... - mruknęła.
- Chodź, przejdziemy się. - powiedziałem i ruszyłem przed siebie, a wadera powędrowała za mną. Nie patrzyłem na nią, tylko na pustkę przed sobą. Tak, tylko pustkę widziałem, chodź było tam wiele drzew. Jakoś instynktownie omijałem wszystkie drzewa. Cisza była przyjemna, nic mnie nie wyrywało. I dobrze. Nagle usłyszałem głos Chase.
-...
Chase? Co powiedziałaś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz