W oczy świeciło mi oślepiające słońce. Nie miałem jednak najmniejszej ochoty się budzic więc jedynie obróciłem się an drugi bok i ponownie zasnąłem. Obudziło mnie dopiero przerażające warczenie...
Poprawka. To tylko mój brzuch. Byłem głodny, nie miałem więc, niestety, innego wyboru jak wstac i pujśc na polowanie. Nie dadzą się porządnie wyspac... tylko po czym jestem taki wykończony? Nie mam pojęcia ale to musiała byc niezła impreza skoro jestem aż tak poadnięty!
Wygramoliłem się z jaskini, a chłodny wiatr od razu "walnał" mnie po pysku. Zacząłem węszyc i na szczęście prędko znalazłem trop, co prawna był to jedynie królik ale to zawsze coś. Na parę dodatkowych godzin snu - wystarczy.
Wszystko by się udało gdyby nie te przeklęte nory, któych jest w lesie od groma. Jak zawsze, zając zdołał do jednej z nich wskoczyc. Za choIerę go nie zdobędę... znalazłem sobie więc inny trop, należący do łosia. Nic lepszego nie mogło się przytrafic. Wielki ssak parzystokopytny z ogromnym porożem na zmęczonego wilka. Fantastycznie! [Sarkazm, kur**]
Ale co zrobisz? Nic nie zrobisz! Nawet prawie go miałem, ale znowu wielka porażka. Tym razem jednak zdobycz nie uciekła, a podkradł mi ja jakiś wilk. Konkretniej? Czarna wadera.
- To był mój łoś! - wrzasnąłem wściekły.
< Shadow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz